Konsylium24

Pelzajaca eutanazja...

63

http://www.rp.pl/artykul/9157,268013_Pelzajaca_eutanazja.html

rp.pl » Wiadomości » Opinie » Publicystyka Pełzająca eutanazja
Piotr Semka 24-02-2009, ostatnia aktualizacja 24-02-2009 18:59 

Łatwo jest pisać testament życia, gdy jest się w pełni sił. Ale czy będziemy myśleć tak samo, jeśli wskutek wypadku stracimy możliwość przekazania swojej woli, a mimo to zachowamy zdolność myślenia i słyszenia, i zaczniemy bać się śmierci?

Choć od odejścia Eluany Englaro minęły już dwa tygodnie, temperatura dyskusji na temat okoliczności jej śmierci czy – stawiając sprawę ostrzej – jej zabójstwa usankcjonowanego przez sąd, nie opadła. Dobrze więc, że sprawę podjął ubiegłotygodniowy "Tygodnik Powszechny". Lektura wymiany zdań między księdzem Adamem Bonieckim, Andrzejem Zollem i Janem Hartmanem, a mówiąc ściślej – opinie tego ostatniego uczestnika dyskusji skłoniły mnie do zabrania głosu w debacie.

Rodzinne wyroki

Jan Hartman oznajmia, że "nowoczesne prawodawstwo medyczne istnieje właściwie we wszystkich krajach Zachodu i prędzej czy później podobne rozwiązania (jak we Włoszech – przyp. P.S.) będą musiały być przyjęte w Polsce". Hartman popiera sytuację, w której sąd podjął decyzje o zaprzestaniu żywienia Eluany, gdyż "sumienia lekarzy nie mogą być bez końca obciążane zbyt trudnymi pytaniami".

Krakowski filozof i notabene mój kolega z czasów wspólnych studiów na KUL mówi: "sądy zdają się na opinie i sumienie tych, którzy sprawy te wytaczają i którzy są w tych procesach biegłymi, a więc sumienia rodzin chorych i lekarzy".

Tylko czy rzeczywiście w sprawach o zakończenie życia osób takich jak Eluana można uznać za biegłych rodzinę i lekarzy? Wątpię. Po pierwsze biegły z definicji musi być osobą jak najmniej zaangażowaną emocjonalnie w sprawę, w której wyrokuje. W wypadku członków rodziny o takiej bezstronności w ogóle nie ma mowy.

W ogromnej większości przypadków ów brak bezstronności skłania bliskich osób, które zapadły w śpiączkę, do ogromnego poświęcenia wynikającego z miłości. Często takiej jak ta z 1. Listu św. Pawła do Koryntian, która "wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma". Miłości, która wspomagała choćby leżącego przez 19 lat w śpiączce Jana Grzebskiego z Działdowa, aż do dnia, w którym się obudził.

Ale natura ludzka bywa też mroczna. Nie sposób orzec, w ilu przypadkach wniosek o zakończenie życia ze strony rodziny może wynikać ze zniecierpliwienia. Czy sąd zawsze potrafi dostrzec, kiedy w grę wchodzi pycha, niechęć do

Treść została skrócona. Zaloguj się, aby zobaczyć pełną treść.

Ten post ma 63 komentarzy. Zaloguj się, aby je przeczytać i dołączyć do dyskusji.