Życie po byciu lekarzem - odcinek 8
Oczywiście nie od razu ordynator był człowiekiem sławnym w Wielkim Mieście. Ordynatorem został zupełnie niespodziewanie, właściwie to po skończeniu medycyny marzył o karierze naukowej. Odbył właśnie półroczne stypendium zagraniczne w Niemczech, gdzie u słynnego profesora Faulera opanował podstawy oznaczania porfiryn i ich metabolitów. Na stypendium nie szło mu najlepiej, ale zaciskał zęby i każdego dnia od rana do późnej nocy pokonywał tysiące trudności metodologicznych. Z językiem angielskim też był w najlepszej komitywie, ale po powrocie ze stypendium ubóstwiał wprost rzucać angielskie terminy, zwłaszcza przy pacjentach i na porannych raportach lekarskich odbieranych w swoim gabinecie.
-Koleżanko, czy wykluczyła pani u pacjentki strescel?!! usłyszała pewnego poranka Matylda, gdy już zasiliła szeregi asystentów i relacjonowała przebieg dyżuru.
- Przepraszam, nie zrozumiałam, co takiego? - zapytała nieśmiało, czując w tym momencie, że jakiś sztylet przeszywa jej nadbrzusze na wylot.
-Strecel, przecież mówię wyraźnie, strescel koleżanko Przekora! – wrzasnął ordynator rozzłoszczony głupotą i głuchotą językową Matyldy.
-No, dobrze, sam będę musiał sprawdzić… zaraz… zaraz.. dziś nie mogę… Olu sprawdzisz za mnie, dobrze? – rzucił w stronę zastępczyni.
-Oczywiście, sprawdzę to podejrzenie – przytaknęła Ola.
-A pani, koleżanko Przekora, powinna ostro się wziąć za angielski, bo daleko pani nie zajedzie nie znając nawet podstawowych terminów medycznych.
- Pani doktor, o co szefowi chodziło z tym rozpoznaniem na odprawie, bo nic nie zrozumiałam – zagadnęła Matylda do Oli po wyjściu z gabinetu ordynatora.
-Moja Matyldo – młodych asystentów uważała Ola za swoich i dawała temu wyraz w słowach - szef miał na myśli stress ulcer, ostry wrzód żołądka powstający w warunkach silnego stresu.
Matyldę ponownie coś nieopisanie ostrego przeszyło przez sam środek nadbrzusza, potem drugi raz i trzeci, z domieszką mdłości i nadmiernym wydzielaniem śliny. W tym momencie już wiedziała co ordynator miał na myśli, a początki czego odczuła w swoim żołądku.
Wymowa angielska nie była jedyną zgryzotą ordynatora na stypendium – brał intensywne lekcje
Ten post ma 19 komentarzy. Zaloguj się, aby je przeczytać i dołączyć do dyskusji.