Przychodzi baba, ok 45 lat do lekarza z objawami bólowymi(ale bez osłabienia) kończyn dolnych i górnych od kilku mięsięcy, bez gorączki, z poranną sztywnością całego ciała trwającą ok 30 min. Największy ból wywołuje ucisk w okolicy dołku tabakiery na nadgarstkach. Ból nasila się w nocy, czasami budzi to pacjentkę. Rzadnych zmian skórnych! OB i CPK w normie, natomiast CPK ok 170(sprawdzone 2 krotnie). Po za tym jest prowadzona w Poradni endokrynologicznej z powodu niedoczynności tarczycy(Hashimoto?), ma problemy z kręgosłupem bez objawów neurologicznych. Była konsultowana przez ortopedę który odesłał do neurologa. Skierowałem do Reumatologa który obserwuje pacjenta. Próba włączenia sterydów zakończyła się dużą poprawą ale musiałem odstawić z powodów gastrologicznych. Pacjentka nie reagule na NLPZ, lekka poprawa po amitryptylinie.
Czy mogę podejrzewać zapalenie wielomięsniowe, czy może fibromialgie( a co z CPKami). Z czym mam jeszcze różnicować.