witam raz jeszcze wszystkich, ktorzy maja ciekawe pomysly i chca pomóc!
Dla przypomnienia: 22.11. opisalam dokladnie (http://konsylium24.pl/posts/1267) przypadek mojej mamy, 56-l z podejrzeniem toxocarozy i obłędu pasożytniczego.
Było wiele podpowiedzi, za które dziekuje. badania wester blot w kierunku boreliozy sa w toku, wynik za jakies 2 tygodnie. tymczasem zrobilismy kontrolna eozynofilie - myślalam, że to bedzie taka w ramach morfologii, ale okazało sie, że jest sama eozynofilia bezwzględna, jak dla mnie gigantyczna: 2852kom/ul ( norma: 40-400). w Szczekliku jest napisane, ze (oprócz tego, ze jest to juz konkretny symptom za HES-em albo zespołem hipereozynofilowym) nie stosuje sie leczenia do poz. powyżej 5000kom/ul. ja uparcie wierze, ze to jest jakas choroba z działki zakaźnych.
Moje pytanie brzmi: czy w toxokarze lub boreliozie moge byc az tak wysoka eozynofilia? wlasnie wlaczylismy mamie ( po 6 tyg przerwy) drugi rzut lekow na toxocare: zentel 400mg i powtorka po 3 dniach, a potem po kolejnych 3 ( czy mozna od razu?) Vermox, 300mg dziennie przez 5 dni. Chcemy miec pewnosc, ze przynajmniej toxocaroza zostanie przeleczona wlasciwie. to po pierwsze, a po drugie: zalaczam zdjecia ze zmianami skórnymi mamy - czy przypominaja li tylko dermatitis artefacta? czy może ktoś ma jakies inne sugestie?
mama wciaz sie drapie, dlatego wyglada to jak wyglada..objawy obledu pasozytniczego na razie prawie w ogole ustapily (cisza przed kolejna burza?) A moze to objaw neuroboreliozy, znalazlam w polecanych przez marta52 artykule (http://www.borelioza.org/materialy_lyme/p-tlumaczenie.pdf), ze tam takze wystepuje zachowanie jak w obledize pasozytniczym? mieliscie moze jakies doswiadcznia w tym kierunku? jak dlugo i czym leczymy neuroborelioze, bo mam kilka roznych schematow, z roznych źródel...
Dziękuję za pomoc!!Wszystkim!