Co robicie, gdy trafia do Was dziecko z naprawde niskim stezeniem zelaza (ja mialma kilka przypadkow zelazo ok. 20 przy normie od 50 do 120), a morfologia na granicy normy, a MCV juz nieco ponizej. Moja kolezanka twierdzi, ze wystarczy dieta, a ja daje zwykle zelazo, bo wydaje mi sie, ze to uchwycone w monmenci, gdy nie ma jeszcze jawnej niedokrwostosci a juz sa braki zelaza i ze proba leczenia dieta to jak proszenie sie o rozkrecenie niedokrwistosci. Mialam takie przypadki u dzieci, u ktorych zlecilam badania, bo byly czeste infekcje, since pod oczami i te dzieci nie chca zjadac miesa (pasozyty wykluczone w badaniu kalu). Czy w takiej sytuacji, gdy sa czeste infekcje i dziecko wyglada na anemie (wiem, ze wyglad to za malo, ale jednak sugerowal ze cos niepokojacego sie dzieje) i nie chce jesc miesa, zalecacie jednak wciskanie tego miesa czy dajecie zelazo?
Dzieki za odpowiedzi ania