Witam, od ponad roku opiekuję sę starszą osobą, która przyszła na konsultację przed operacją zaćmy(chodziło o antybiotyk w związku z wykonanym posiewem). Przy okazji stwierdziłam, Tod 16, Tos 24, z PEX w OL, na dnie asymertria c/d, w OP 0,4-0,5, OL 0,6-0,7. Nie rozpoczynałam diagnostyki, bo już wędrowała do szpitala, podała, że tam jest jaskra już obserwowana. Wróciła po operacji OL, zabieg był ciężki, z pęknięciem torby, z pierścieniem, zabiegiem przeciwjaskrowym, po zabiegu pytano, czy nie było urazu tępego kiedyś. W rozpoznaniu "zaćma powikłana OPL, jaskra zamykającego się kąta OPL". Wygląda na to, że osoba przyjmująca do szpitala nie opisała PEX w OL, nie brano tego pod uwagę jako możliwą przyczynę powikłań śródoperacyjnych. Teraz jest szykowana do zabiegu OP, wszyscy boją się podobnych powikłań, przechodzi szereg badań i konsultacji (według pacjentki), dostała też Xalatan do OP. Według mnie kąt jest otwarty, (nie raz rozszerzałam do 3-L, bez wzrosty ciśnienia, komora głęboka) dno w granicy normy i nie trzeba leczyć a szczególnie operować jaskry. Zaproponowałam, że napiszę list do lekarza prowadzącego (młodsza koleżanka), w którym przekażę rozpoznanie sprzed zabiegu OL. Pacjentka odmówiła, boi się, że przez to będzie źle traktowana. (poprzednio w międzyczasie napisałam jej skierowanie na FK, bo znalazłam przedarcie w oku po operacji i usłyszała niemiłe komentarze, żeby się nie leczyła w dwoch ośrodkach). Zaznaczam, że nie zmieniam zaleceń kolegów, jestem po prostu bardziej dostępna dla pacjentki niż Klinika, w któej ma sztywno ustalone terminy. PYTANIE czy zostawilibyście sprawę swojemu biegowi, czy kontaktować się z Kliniką pomimo odmowy pacjentki? Czy Wy pogniewalibyście się na taki list od lekarza z "rejonu"?