Będę wdzięczna za wszystkie rady dotyczące postępowania w poniższym przypadku:
Dziewczynka obecnie 14-to letnia trafiła do mnie z powodu zawrotów głowy i bólu odcinka C kręgosłupa. W wywiadzie uraz odcinka C (11.2006), niesprecyzowany mechanizm, prawdopodbnie fleksyjno-ekstensyjny podczas zajęć w-f w szkole. W wykonanym wówczas rtg- zniesiona fizjologiczna lordoza szyjna z wytworzeniem niewielkiej kyfozy na poziomie C2-C5. Wysokość trzonów prawidłowa. Niewielkiego stopnia obniżenie przedniej części krążka m-k C4-C5. Niewielkie poszerzenie przestrzeni między wyrostkami kolczystymi na poziomie C4-C5- uszkodzenie więzadła. Hospitalizowana w Oddziale Chirurgii Dziecięcej, gdzie zastosowano pętlę Glissona 2x1kg przez 3 dni, kołnierz Florida i nlpz. Miesiąc później wykonano MRI- obraz w załączniku. Kolejny miesiąc później wykonano rtg czynnościowe- ograniczenie ruchomości w zgięciu ku przodowi, w zgięciu ku tyłowi śladowe przemieszczenie C4 w stosunku do C5, C5 w stosunku do C6- niestabilność. Przez kolejne dwa lata podejmowano próby usprawniania, ale wciąż towarzyszyły temu dolegliwości bólowe i zawroty głowy. Dwa miesiące temu konsultujący chirurg dziecięcy zalecił ponowne założenie kołnierza. Obecnie- dziecko zniechęcone do jakichkolwiek prób rehabilitacji, nie rozstaje się z kołnierzem, od dwóch miesięcy z niewielkimi przerwami nosi go niemalże nonstop. Zgłasza średnio nasilone dolegliwości z odcinka C, bez ewidentnego toru korzeniowego, z osłabioną nieznacznie siłą mięśniową obydwu kkg i obręczy barkowych. Jaki byłby najwłaściwszy sposób stopniowego wycofywania się z ortezy? Czy pacjentka wymaga obecnie dalszej diagnostyki? Czy celowe byłoby szukanie także innych przyczyn zawrotów głowy i czy u takiego dziecka celowe jest wykonanie np badania przepływów w naczyniach szyjnych? Czekam też na sugestie odnośnie fizykoterapii- pacjentka neguje inne choroby przewlekłe. Z góry dziękuję!