moja mama jakos 2,5 miesiaca temu miala usunieta tarczyce z powodu zlosliwego nowotworu tarczycy, nie wiem jak ten zabieg sie przeprowadza i jakie sa standardy ale okazalo sie ze pod skóra zostaly zalozone szwy nierozpuszczalne. w zwiazku z tym co jakiś czas w okolicy blizny pooperacyjnej przebijaja sie nici, rana ni9e chce sie goic, wystepuje rumien około bliznowy. lekarze twierdza ze nalezy po prostu przycinac wystajace szwy. Czy to jednak nie jest blad w sztuce lekarskiej? czy kazdy pacjent musi po zabiegu przycinac przebijajace sie nici??
pozdrawiam :)