Chodzi o mojego tatę - ma 68 lat, od 30 lat choruje na nadciśnienie. Dziś znalazłam go w pokoju przytomnego, ale bez kontaktu, nie odpowiadał na moje pytania. To była świeża sprawa, bo kilka minut wcześniej był ok. Miał tego dnia duże skoki RR od 80/60 do 180/120. Poruszał się prawidłowo, choć z pewnością wolniej, zszedł sam po schodach, po paru minutach gdy czekaliśmy na karetkę zaczął powoli odpowiadać na pytania. Mowa była niewyraźna, nie czuł prawej ręki, w szpitalu podpisywał się niewyraźnie. W KT nie było świeżych zmian.
Moje pytanie brzmi czy może coś jeszcze się wydarzyć. Jak to pisze to zdaję sobie sprawę z tego, ze pewnie nie da się odpowiedzieć na moje pytanie ... Ale moze ktoś spróbuje. Jak to przeciętnie wygląda? Może cos napiszecie ...