Po raz kolejny na dyżurze spotykam sie z problemem pacjenta z istotnym podejrzeniem TBC płuc ( typowy wywiad+ obraz rtg), którego nie chce przyjąć ośrodek referencyjny leczenia gruźlicy. Każą leczyć w oddziale, czas oczekiwania na przyjęcie nawet do 2 tyg. W tym czasie oczywiscie idzie plwocina na BK i jesli wyjdzie na +, no to wtedy wezmą od ręki.W oddziale oczywiscie mozliwosci izolacji b.niewielkie, chory nie wykluczone że prątkuje, ale jak usłyszałam " to nie trąd". Często wdrażamy juz u nas leczenia p/prątkowe. Były 2 przypadki TBC płuc u personelu. Generalnie dużo tego teraz, oddziały powiatowe leczące TBC polikwidowane, centra niewydolne....ot polityka zdrowotna...
Jak jest u Was w tym temacie?