Pisze się o nowych lekach na ADHD i to refundowanych oraz o szkoleniach: dla lekarzy, psychologów, nauczycieli?
Moje doświadczenia w tym zakresie są smutne. Jeszce kilka lat temu, w gimnazjum w Katowicach, przy ul. Wojciecha, powyższe problemy leczono następującymi metodami:
-obniżanie not za zachowanie, repetowanie roku, szantaż rodziny, aby dziecko przenieść do innej szkoły i wreszcie, "najskuteczniejsze": liczne procesy w sądach dla nieletnich!
Prośby rodziny do dyrektorki szkoły, o przeprowadzenie odp. badań psychologicznych były bezskuteczne. Badania, wykonane innymi drogami w odp. poradniach, potwierdziły te przypuszczenia. Dokument dostarczony dyrektorce szkoły - ZNIKNĄŁ. Wychowawczyni klasy i psycholog, zwany "pedagogiem", po 5 latach "opieki" nad uczniem stw., że nie zauważyły żadnej dysleksji, ani ADHD - pomimo licznych procesów sądowych, które podpisywały! Oczywiście, nie wyraziły zgody, aby takiemu dziecku dodać godzinę na egzaminie końcowym gimnazjum.
Co, w takiej sytuacji może zrobić lekarz: rodzic, opiekun prawny, lekarz rodzinny? Jak walczyć z nauczycielami, nie biorącymi udziału w szkoleniach doskonalących - a z takim przypadkiem mamy do czynienia, zastraszanych przez dyrektora szkoły. I jak takie osoby, ośmielają się domagać podwyżek, pracując słabe 20godzin tygodniowo, przez słabe 9 miesięcy w roku? Co powinien zrobić lekarz, kiedy rodzice zwracają się z takim problemem do poradni?
bigark