Witam
Pracuję głównie z młodzieżą, ostatnio zdarzyło mi się skorzystać z informacji o pacjentach zawartych w internecie- na naszej-klasie, forach, blogach. Zaproszona na bloga przez dziecko byłam raz, poza tym kilka razy rodzice dzieci podali mi adresy czy wydruki blogów (za wiedzą dzieci). A zastanawiam się, na ile to etyczne, tak bez wiedzy pacjentów. Fakt, że to nieraz kopalnia informacji, a w końcu o anonimowość powinien zadbać autor bloga/postu, jednak to takie trochę "podglądanie". Zdarzyło Wam się? Przyznam, że pytam, bo mam dylemat: całkiem przypadkiem, szukając informacji, przez google trafiłam na samoopis pacjentki, ujawnia tam m.in. wykorzystanie seksualne (na forum psychologicznym, anonimowo, ale zamieszcza informacje jednoznacznie ją dla mnie identyfikujące). I co teraz?
Dziękuję i pozdrawiam