W halucynacjach pacjent widzi lub słyszy coś, czego w rzeczywistości nie ma. To jest jasne dla wszystkich. Zastanawiałem się nad tym czy istnieje coś, co można  nazwać ujemnymi objawami psychotycznymi. Tzn. jest obiektywny  bodziec wzrokowy lub słuchowy, który pacjent ignoruje psychotycznie... Teraz opis "przypadku". Moja koleżanka, załóżmy dermatolożka, dostawała informacje od znajomych, że jej mąż zmienił się. Zaczął kupować sobie drogie ciuchy, wody toaletowe, znikał na kilka dni na "zjazdach". Apogeum było przypadkowe znalezienie przez nią w jego torbie od notebooka setu z skład którego wchodziła  m.in.Viagra, prezerwatywy i stringi. No to odkrycie wstrząsnęło koleżanką. Zadzwoniła do mnie dzieląc się swoim bólem. Wsparłem jak umiałem.  Jakie było moje zdziwienie, gdy po kilku dniach zapytałem jak z mężem co postanowiła etc. Hania (imię zmienione) zdziwiona powiedziała, że ma na glowie ważniejsze sprawy. - A Viagra, prezerwatywy stringi? - Jaka Viagra? Ja mówiłam coś o Viagrze? Może to mu ktoś porzucił. Zdębiałem. No wiem, że w psychologii takie zjawisko nazywa się wyparcie ale po raz pierwszy prawie tego dotknąłem. Kurcze jakie to podobne do psychozy. Mieliście jakieś podobne doświadczenia?