Witam,
pytanie dotyczy brata mojego męża.
Mężczyzna lat 37, do tej pory leczony z powodu NT, w wywiadzie palenie papierosów przez kilka lat - aktualnie od wielu już lat niepalący. Do tej pory bez opisywanych zmian w rtg klp. Trzy lata temu hospitalizowany (Klinika Pulmonologii CSK przy ul. Banacha w Warszawie) w celu diagnostyki nawracającego kaszlu - w zasadzie bez odchyleń w wykonanych badanich, wypisany z podejrzeniem eozynofilowego zapalenia oskrzeli, zalecono budesonid. Obecnie od kilku miesięcy bez leków, bez kaszlu. Zasadniczo zdrowy.
Tydzień temu ( czwartek) pojawił się kaszel, uczucie duszności, potem bóle w nadbrzuszu. W piątek trafił do szpitala z podejrzeniem odmy, rozpoznanie potwierdzono - odma samoistna prawostronna, założono dren. I tak trwa to do dzisiaj... tzn. dren jest cały czas, ma zaleconą rehabilitację oddechową. Z informacji od lekarza prowadzącego: płuco jest w zasadzie dobrze rozpręzone, jednak nadal utrzymuje się przeciek. Wczoraj miał wysunięty dren niżej ( okazało się, że to rozprężenie to nie do końca jest takie zupełne, była część płuca zapadnięta u podstawy). Czekają do niedzieli, jeśli się nie zasklepi - operacja.
I teraz moje pytanie: czy może tak być, że ta nieszczelność utrzymuje się tak długo? i czy uważacie, że jest szansa, że to jednak się zamknie? szczerze mówiąc, niepokoi mnie, że ten dren utrzymywany jest tak dugo...
No i co dalej?
Tutaj planowana jest minitorakotomia pachowa. Jak później wygląda rehabilitacja?
Może zadaję proste pytania, ale trudno jest mi uzyskać konkretną informację w szpitalu.
dziękuję!