Witam Kolegów i Koleżanki,
od tygodnia zajmuję się pacjentką- 55 letnia kobieta po operacji wycięcia macicy z przydatkami z powodu podejrzenia złośliwego nowotworu jajnika lewego (14.07.2009, hist-pat: tecofibroma), z nawrotowym chłonkotokiem do jamy opłucnowej oraz po operacji słoniowacizny w wywiadzie; przeniesiona z Ginekologii z powodu przesieków do jam ciała- opłucna, osierdzie, otrzewna. W badaniach laboratoryjnych z odchyleń od normy- białko całk.3,8 albuminy 2,0. Przedmiotowo- w dość dobrej formie, bez duszności, bez obrzęków obwodowych, czuje się dobrze. W trakcie obserwacji na Oddz. Wew. dren założony do zatoki Douglasa zaczął odbierać mleczny płyn, podbarwiony krwią, w dość dużej ilości- 1-1,5l/dobę. Nikt z zabiegowców nie wierzył, że to chłonka, ale TG>1200. Ginekolodzy zarzekają się, że nie uszkodzili naczyń chłonnych; chirurdzy twierdza, że pomóc nie mogą, bo nie umieją. Zaproponowali kontakt z IHiT w W-wie; pierwsze pytanie tamtejszego konsultanta- to pani nie widziała nigdy chłonkotoku? Odpowiedziałam szczerze, że nie. To pytanie skłoniło mnie do napisania tego postu- ilu z Was widziało chłonkotok? I drugie pytanie- ponieważ lekarz z IHiT nie udzielił mi żadnej konkretnej odpowiedzi sugerując obserwację i ew. zapisywanie ilości odbieranej chłonki, pytam Was co dalej robić tzn. ile dni mam tak obserwować dren i ilość płynu, gdzie ew. zadzwonić? (Okolice W-wy)
Pacjentce podałam albuminy i zlecilam Protifar. Poza tym otrzymała typowe leczenie odwadniające - Furosemid. Twierdzi, że czuje sie lepiej- w usg: ilośc płynu w jamach opłucnowych mniejsza; w osierdziu bz.
Ot taki ciekawy przypadek kliniczny w powiatowym szpitalu. Pozdrawiam nocną porą.