Witam, nie mam juz siły pracować ze względu na próby mobingu. Moim miejscem pracy jest małyPOZ, pracuje codziennie, na pół etatu, jako pediatra, dojeżdżam samochodem, ok.20. min. W związku z tym nie mam czasu i siły na dodatkowa pracę. Jestem po 40 i chciałabym spokojnie wykonywac zawód za niewielkie pieniądze ale miec kontakt z zawodem, pacjentem. W ub. roku syn miał powazne złamanie i żeby się nim opiekować wzięłam urlop zamiast opieki. Potem tez oczywiście bralam urlop. Ponieważ są kłopoty z zastepstwami brałam urlop co 2 dzień, żeby zabezpieczyc przychodni. W ogóle nie byłam na wakacjach.  Zastępująca mnie pani nie ma siły pracować długo pod rząd ze względu na stan zdrowia. Pozatym jak byłam chora (2x 2 dni) to szef stwierdził, żebym nie brała L4 tylko po prostu nie przyszła???. Na końcu okazało sie, że miałam 32 dni urlopu ale mi wybaczają. Teraz w związku z grypą żoł.-jel. Nie dałam rady i miałam 2 dni zwolnienia. Za każdym razem, czyli obecnie i w ub roku szefowa dzwini do mnie na prywatny tel i proponuje inne podejście do chorób, czyli, że nie ma potrzeby pozostawać w domu. Namawia mnie do rezygnacji z 2 dni chorowania na rzecz pracy, żeby nie musiała płacić zastępcy. Natomiast ostatnio podobno zawiadomiła pielęgniarkę, że nie mam odrobiny dobrej woli. Nie mam ochoty z ta osoba rozmawiać ale jak jej unikałam, to była mocno oburzona i komentowała to wobec pielęgniarek. Stwierdziła, że "ucinam godziny" czyli wychodzę 10 min przed 18. Przeprosiłam i to się juz nie zdarza.

CHyba nie dam rady tak pracować, a nie znalazłam w okolicy innej pracy.