Kilkanaście dni temu byłem u Was z moim dzieckiem na kontrolnym badaniu słuchu. Trochę byłem zaskoczony, że końcówki do uszu nie są ani jednorazowe, ani wymieniane po każdym badaniu, ale ja się na laryngologii nie znam... W dodatku badanie wyszło super, więc szybko zapomniałem o tym dziwnym wrażeniu z pobytu.
4 dni później z jednego z uszek mojego 3-miesięcznego niemowlęcia zaczęła się lać jaskrawo-zielona wydzielina a mała bardzo płakała i reagowała krzykiem na dotyk w okolicy tego ucha. Posiew tej wydzieliny wykazał wielooporny szczep Pseudomonas aeruginosa a znajomy laryngolog dziecięcy rozpoznał zapalenie przewodu słuchowego.
Chciałbym Wam serdecznie podziękować za taki "prezent". Stolica dużego kraju w Europie, XXI wiek. Gdybym nie był lekarzem, pozew leżał by już w sądzie. Tyle cierpienia co się naprzeżywało moje dziecko - to tylko jej... :(